„Niech Wasza Wielebność postępuje bardzo ostrożnie i wstrzyma obłóczyny, jak napisałem w poprzedniej poczcie. Skoro dwóch nowicjuszy uczy w szkole, drugi zajmuje się prowiantem, kolejny w zakrystii, to jakiż pożytek odniosą z nowicjatu? Dlatego nie należy mnożyć nowicjuszy nie mając odpowiedniego magistra i oddzielnego miejsca dla profesów, tak żeby nie mieli z nimi kontaktu nie tylko w okresie nowicjatu, ale i w okresie studiów przez dwa, trzy lata od jego zakończenia. Jeśli się tego nie zrobi, to wychowają się tak, jak to się wydarzyło z wieloma w przeszłości, którzy nie wiedzą, co to duch czy modlitwa; przeciwnie, doskonale znają rozrywki, a szczególnie jedzenie po kryjomu, jak to się obecnie tam dzieje. Tak więc lepiej jest, żeby było zakonników niewielu i dobrych niż wielu i rozwiązłych”. 
 
     [List 493 (P 3270); Rzym, 11 lutego 1640 r. do o. Jana Dominika Franchiego, Sycylia]