„Co do o. Dominika, […] jeśli Ojcu wydaje się, że będzie lepszy w klasie łaciny niż w izbie chorych, to proszę tak zdecydować i postarać się użyć wszystkich w taki sposób, by człowiek pracował w takiej dziedzinie, w której wykazuje talent, gdyż w tym do czego nie ma talentu, nie można go tak łatwo użyć, więc trzeba znać skłonności każdego. Kiedy można zobowiązać człowieka z miłością, by poświęcił się jakiemuś zajęciu, to daje to lepsze efekty, niż kiedy czyni się to siłą, ale kiedy człowiek jest twardy i na nic się nie zdają dobre słowa, to trzeba sięgnąć po karę, a mnie winno się powiadamiać o upartych, gdyż ja postąpię tak, ażeby nie mogli skarżyć się na własnego przełożonego”.
[L 197 (P 1226), Poli, 4 października 1629 r., do o. Stefana Cherubiniego, Neapol]