„[…] najkrótszą i najłatwiejszą drogą do osiągnięcia właściwej wiedzy a następnie atrybutów miłosierdzia, ostrożności i nieskończonej cierpliwości i dobroci Bożej jest zniżenie się do tego, by oświecać dzieci, szczególnie zaś te przez wszystkich opuszczone. Ponieważ w oczach świata jest to służba tak podła i haniebna, niewielu ma chęć zniżyć się do niej. Bóg zaś zwykł dawać sto za jednego, jeżeli pełniąc ją właściwie i narażając się na prześladowania i męki, cierpliwie przyjmuje się je jako dane z ręki Bożej, znajdując w nich po stokroć zwielokrotnionego ducha. A że nieliczni umieją stosować w praktyce tę naukę, nieliczni otrzymują ową stukrotność w dobrach duchowych”.
[L 200 (P 1236), Rzym, 15 października 1629 r., do o. Józefa Frescio, Neapol]